Marasz i Eden - Adrenalina

Marasz i Eden - Adrenalina

Pull up gaz,
Robimy napad,
Jebać twój rabat
Pull up gaz,
Robię to dla nas
Jebać zakaz

Wawa jest nasza, bo Wawa jest piękna
Trochę jak favela
Pod maską kobieta, na masce kobieta
w dłoni beretta

Prada, balenciaga
Duży cash, noc, autostrada
Głośne fury pod blokiem mordo jebać sąsiada

O ma cherrie, jak chcesz to mam tutaj narkotyki
O ma cherrie, nie wstydź się załóż te nowe stringi

Vroom, vroom, jakiś typ, chce się ścigać
Zapnij pas, gaz
Pull up w twoim mieście wszyscy patrzą się na nas

Ona schodzi na kolana, dupa się kręci do rana
W głowie jest tylko zabawa
Bo w sercu rana


Tracimy prawo jazdy
40% mam we krwi
Tyle narkotyków, mała bierz i nie mów nic
Mercedes-Benz
W gumce cash
Nie pytaj co ja pale
W twoim mieście
skuuu skuuu
Ona wie że gonie papier

To jest inna dziewczyna, jara ją broń i adrenalina
Ona nie chce do kina, chce robić hajs i mieć życie jak w filmach
Ona sama ma też szybką furę, u nas nie ma tu nudów
mogę złapać za ciebie tą kulę, ale uniknę uczuć
Waga cyfrowa, na niej coś co błyszczy jak brokat
Mamy złe nawyki, narkotyki, i serce ze złota
Ona ma oczy jak sowa, outfit diora, i mokrą pizde
a ja mam alko we krwi, w kieszeni pliki,
I 200 cisnę
Jeśli umrę młodo, no to chuj w to
Gaz do dechy po Warszawie szybką furą
Jeśli umrę młodo, no to chuj w to
Zawsze mordo było grubo